Kto nie lubi rogalików… Ja uwielbiam ten, który pojawia się co miesiąc na niebie. Im cieńszy, tym lepszy.
Wczoraj na około godzinkę po zachodzie słońca chylił się również ku zachodowi Księżyc. Widoczność tarczy wynosiła wtedy 3,9%. Był tak cieniutki, że ciężko było go dojrzeć gołym okiem, ale kiedy robiło się coraz ciemniej, stawał się coraz wyraźniejszy. Ja zaczaiłem się na niego kilkaset metrów od dwóch starych akacji. Dzięki odpowiedniej odległości od drzew i użyciu długiej ogniskowej, Księżyc wydaje się okazały.



FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE NOCKOWA AKCAJE ZACHÓD KSIĘZYCA PO NOWIU
Taki cieniutki jest śliczności. 🙂
PolubieniePolubienie
Aha 😉 Pełny też 🙂
PolubieniePolubienie