Koniec maja. Można było jeszcze swobodnie spacerować po polach bez obawy pogryzienia przez komary. Na jednym z suchych chabazi siedział sobie czerwończyk uroczek (Lycaena tityrus) nic nie robiąc sobie z mojej obecności.

Koniec maja. Można było jeszcze swobodnie spacerować po polach bez obawy pogryzienia przez komary. Na jednym z suchych chabazi siedział sobie czerwończyk uroczek (Lycaena tityrus) nic nie robiąc sobie z mojej obecności.
ładnie zapozował, tak wczesnie ich nie spotykałem
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Ślicznośc maluszek. 🙂 Ech, żebym i ja kiedyś trafiła na śpiącego czerwończyka… 😉
PolubieniePolubienie
Na pewno kiedyś się uda, nie ma onnej opcji 🙂
PolubieniePolubienie