W ubiegły wtorek po raz kolejny, już teraz nie pamiętam który, polowałem z aparatem na wschodzący księżyc. Tym razem zupełnie przypadkiem trafiłem w miejsce, gdzie księżyc wschodził dokładnie nad wysokim kominem pobliskiej elektrociepłowni. Odległość od mojej miejscówki do komina wysokiego na 200 metrów wynosiła w linii prostej około 16 kilometrów. Jak widać z tej perspektywy, komin był tak duży jak ów komin 😉




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU CZARNA SĘDZISZOWSKA RZESZÓW PODKARPACIE WSCHÓD KSIĘŻYCA W PEŁNI KOMIN NA ZAŁĘŻU