Przez ostatnie dni, gdzie nie popatrzę, tam widzę onomiłka. Najczęściej albo spadają na mój widok, albo w te pędy gonią w górę trawki, czy łodygi i odlatują. Żeby sfotografować tego, musiałem zastosować, możecie wierzyć lub nie, panoramowanie 🙂

Przez ostatnie dni, gdzie nie popatrzę, tam widzę onomiłka. Najczęściej albo spadają na mój widok, albo w te pędy gonią w górę trawki, czy łodygi i odlatują. Żeby sfotografować tego, musiałem zastosować, możecie wierzyć lub nie, panoramowanie 🙂