… i tyle w tym temacie 😉

To chyba był ostatni bzyg jakiego spotkałem tej jesieni, a było to w poprzedniąpoprzednią niedzielę.

… i tyle w tym temacie 😉

To chyba był ostatni bzyg jakiego spotkałem tej jesieni, a było to w poprzedniąpoprzednią niedzielę.

Chociaż chodziło o kawałek trawki, taki tekst zdawała się śpiewać mała, niepozorna muszka z rodziny miniarkowatych, co odkryła Radzido. Słychać jej dobrze nie było, bo jaka postura, taki głosik 😉

Może i mały jestem, gołym okiem ledwo dostrzegalny, ale za to jaki róg mammmmm !!!
A właśnie, a propos, a gdzie ta moja żona się szlaja…? Hm? Wie ktoś?

Takiego kolosa spotkałem parę dni temu w gęstwinie traw. Żeby objąć go całego musiałem sklejać panoramę z dwóch zdjęć 😉 Szukałem i szukałem po necie, tak mi się zdawało, że to jakowyś zmrocznik, ostatecznie postawiłem na Zmrocznika przytuliaka (Hyles gallii)…


Te maleńkie, zaledwie kilkumilimetrowe jak mniemam pluskwiaki spotykam w ostatnich dniach nader często. Przemieszczają się bardzo szybko z miejsca na miejsce, a najszybciej, kiedy zbliżam obiektyw Ale wreszcie udało się! Mam go! 😉

Zauważyłem, że trzmiele (Bombus) są jesienią jakieś takie mniej ruchliwe, a dzięki temu łatwiejsze do sfotografowania. Ten już prawie zrywał się do lotu, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.

i nie zawaham się ich użyć 😉 Straszył muchowaty stwór rodziny Stratiomyidae.


Skaczę sobie po tym trawsku i skaczę i nie mogę znaleźć swojej skórki

O, a tam co to jest? Aaaa, to moja zguba, hurrra!

…a tak w sumie to niby po co ona by mi teraz była potrzebna…?


Otóż stało się, mam i ja motylka. Cała ich chmara pojawiła się nagle, kiedy na chwilę wyjrzało słońce i równie nagle odleciały, kiedy to zaszło…

Ciągle mi się leje z nosa, a chusteczki mi się skończyły. Muszę swoje gile wycierać… ehm… rękawem
