Farma wiatrowa w Soninie we mgle

Dawno chciałem spróbować jazdy rowerem nocą. Ale taką prawdziwą, nie wieczorem, nie godzinę przed świtem. Nie krótki spacer, ale kilkugodzinna jazda. W sobotę nadarzyła się ku temu okazja. Na cel wybrałem odległą o ponad trzy godziny jazdy farmę wiatraków. Aby zdążyć na świt musiałem wyjechać z domu przed trzecią rano.

Było rześko, raptem 5 – 7 °C, bardzo cirmno i miejscami nieco mgliście. Za to cały czas nisko nad wschodnim horyzontem towarzyszył mi przepiekny gwiazdozbiór Oriona.

Po dotarciu na miejsce okazało się, że całe wzgórze z wiatrakami zasnute jest gęstą mgłą. Nigdy nie zapomnę tych przejmujących dżwięków skrzypiących łopat docierających niewiadomo skąd. Mimo świadomości, że dookoła mnie jest dziesiątki wiatraków, miałem ciarki na całym ciele. Udało się zrobić jedną fotkę, kiedy na moment przebiło się słońce.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

2 Comments