Spaceruję i czekam co mi natura podaruje. Nic na siłę. Spotkam to spotkam, nie to nie. Kilka dni temu zostałem obdarowany hojnie. Najhojniej.
W niedzielę rano zamieniłem rower na gumiaki i poszedłem do lasu. O świcie, posłuchać ryków jeleni. Te nie zawiodły. Już dla tych samych przejmujących ryków dochodzących z różnych stron lasu warto było porzucić łóżko i czas spędzić właśnie tu.
Kroki skierowałem na rozległą polanę, gdzie delikatne mgły świecące odbitym światłem słonecznym tworzyły klimat nie do podrobienia. Szedłem i czekałem czym mnie zaskoczy natura. Wtem z lasu wybiegł pojedynczy osobnik i przystanął w idealnym miejscu. Dla mnie. To nagroda za moją pokorę i cierpliwość.
Super Ci się trafiło. Szczęściarz jesteś. 🙂
PolubieniePolubienie
Albo sobie wychodziłem 😀
PolubieniePolubienie