Pierwszego maja w końcu od samego rana miała być ładna pogoda. O 5:50 zameldowałem się z rowerem na skraju lasu. Temperatura… -3° C. Ale co tam ziąb, już zacierałem rączki (dosłownie 😛 ) na widoki jakie mnie czekały w lesie.
Od samego rana światło było dośc ostre, choć liczyłem na lekkie zamglenie. Jednak kilka spotkań z dzikim zwierzem wynagrodziło i ziąb (dłonie odtajały mi dopiero gdzieś koło ósmej 😦 ) i niewyspanie i wszelkie inne niedogodności.
Ta chwila, kiedy jadę, a przede mną widzę jelenie jest jak narkotyk. Widzę, fotografuję albo i nie, bo wcześniej uciekają, a zaraz potem chcę nową dawkę jeleni 😀



Rower przy -3… brrr. Ale warto było, dla takiego spotkania. 🙂
PolubieniePolubienie
No na początku była tragedia 🙂
PolubieniePolubienie
Ja miałam wczoraj bliskie spotkania z wiewiórkami, kosami i niebieskim żuczkiem, którego przeniosłam na drugą stronę drogi, żeby go nic nie rozjechało 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba