Czasem jadę rowerem i nie chce mi się rozglądać za kadrami, ale kiedy jest jeszcze bardzo rano, krótko po świcie, to piękne miękkie poranne świało sprawia, że głowa kręci się dookoła jak sowie, a dłoń sama zaciska na klamce hamulca. I tak niby jadę, niby fotografuję, a czas mija nieubłaganie.
Nim się zorientuję mijają kolejne minuty, kwadranse, godziny. I już mi jest smutno, że blisko do końca trasy. Już zaczynam tęsknić za kolejną rowerową wycieczką. To jest jak nałóg, niby pozytywny, ale kosztuje tak wiele czasu…






Początek i koniec obszaru zabudowanego jest niezwykle ciekawy 🙂
Zdjęcia, jak zawsze- piękne.
Opis chwytający za serce.
Miłego dnia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wzajemnie, i dobrej pogody 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba