Do wschodu słońca jest jeszcze sporo czasu. Ja z dopiero jednym otwartym okiem na wpół śpiący dojeżdżam na miejscówkę. Mam do przejścia jeszcze kilkaset metrów. Co raz zerkam na wschodnie niebo. Tam od jakiegoś czasu widać nad horyzontem niewielką lukę w chmurach.
Kolory są obłędne, a wiem że dopiero matryca aparatu podczas długiego naświetlania (bo jest przecież jeszcze prawie całkiem ciemno) wychwyci to najpiękniejsze światło. Wręcz nierzeczywiste. Jak filtr nałożony na film science fiction. Ale to się dzieje naprawdę. Wystarczy ustawić aparat i czekać, co pojawi się na wyświetlaczu.


FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI BORECZEK BAGNO
Piękne to. 🙂
PolubieniePolubienie