Nic na to nie poradzę, że mój rower w przeciwieństwie to jego pana lubi być fotografowany. Gdzie się nie zatrzymam, aby zrobić zdjęcie, ten wijeżdża mi przed obiektyw. Jedyne za co można go pochwalić, to że ustawia się w mocnym punkcie kadru. Wie o co w tym wszystkim chodzi.
W minionym tygodniu, dacie wiarę, po raz pierwszy byłem rowerem pod akacjami. Aż ciężko mi samemu uwierzyć, że tak długo omijałem to miejsce. Nieopodal przejeżdżałem obok pola pełnego bali. Tego tematu nie mogłem odpuścić i pstryknąłem pamiątkową fotkę. Kolejne zdjęcie powstało tuż przed zachodem. Znalazłem się na szutrowej drodze, a rozproszone przez zarośla słońce cudownie oświetało mój trakt rowerowy. Ostatnie zdjęcie zrobiłem pod potężną lipą, która jest pomnikiem przyrody.
Łącznie w minionym tygodniu pokanałem 414 kilometrów i jeździłem prawie codziennie (poza jednym dniem). Szkoda tylko, że nie było czasu (praca) na dłuższe wycieczki. Trzymam kciuki za dobrą pogodę, aby udało sie jeszcze pokręcić zanim nadejdzie jesienna szaruga.




Jednak ten rower psuje kadr ponieważ odciąga uwagę w przypadku zdj 1-3
PolubieniePolubienie
Model doskonały. 🙂
PolubieniePolubienie