Zazwyczaj jeżdżę gdzieś niedaleko domu, od czasu do czasu jednak zapuszczam się w dalsze rejony pogórza. Staram się brać ze sobą aparat, choć rzadko chce mi się zatrzymywać na fotgorafowanie. Kiedy czuje ten wiatr w resztkach włosów chcę jechać, jechać, ciągle jechać. Nie myśleć o niczym poza bolącym tyłkiem i zgrzytających w zębach muchach.
Mowa oczywiście o moich wyprawach rowerowych. Kiedy jednak po morderczej wspinaczce na pod górkę, moim oczom ukazuje się taki widok, muszę się zatrzymać, aby go uwiecznić.

Ładnie. 🙂 Tylko czemu po drodze dożywiasz się muchami a nie normalnymi kanapkami? Biedne muszki, byś się wstydził.
PolubieniePolubienie