W końcu przyroda ruszyła pełną parą a ja postanowiłem wziąć ze sobą obiektyw do makrofotografii i ruszyć na swoją dziką część ogrodu. Oto efekty.
Galasówki dębianka (Cynips quercusfolii) na jednym z dębów:


A to najprawdopodobniej budowla jakowejś mszycy (brzoza):

Pod liściem jesionu znalazłem ślimaka:

Udało się przyłapać wojsiłkę pospolitą (Panorpa communis):

I najfajniejsze jak dla mnie znalezisko – mikroskopijny listek klonu:

Jest makro – jest super. 🙂 Widzę, że galasówki wcześnie zaczynają. A tutka z brzozy to raczej schronienie gąsienicy jakiejś zwójki, mszyce wytworzyłyby wyrośl na liściu lub gałązce. Listeczek uroczy. O oznaczaniu wojsiłek pisałam już poprzednio, ale pewnie nie zauważyłeś: z takiego ujęcia nie da się nic powiedzieć o gatunku, więc powinno być Panorpa sp. 🙂
PolubieniePolubienie
Aj, aż wstyd się przyznać, że od tamtej pory może tylko z dwa razy wychodziłem na zdjęcia makro 😦
PolubieniePolubienie