Wieczór. Na łące słychać koniki polne. Idąc co chwilę odskakują na boki. Jednego z nich biorę w dłoń razem z trawą. Robię kilka zdjęć obracając się w różne strony. Pierwsze fota – konik w cieniu, tło w słońcu, druga na odwrót – konik w słońcu, tło w cieniu. Niby ten sam konik, to samo ujęcia, a jakby dwa różne zdjęcia 😉


To bardzo dobry przykład, jak różnie potrafią wyglądać zdjęcia w zależności od światła. Światło to potęga. 🙂 Konik śliczności, mimo że inwalida. 😉
PolubieniePolubienie
No prawda, jeszcze musze kiedyś rano wybrać się na owady, zamiast krajobrazów 🙂
PolubieniePolubienie