W tym roku udało się wykluć i wychować tylko jedno bażanciątko. Mimo to kochali je jak swoje. Traktowali go jak księcia. Wstawali wcześnie rano i chodzili wspólnie na spacery polnymi drogami. Nie przejmowali się rosą i deszczem. Dużo opowiadali o zyciu i czyhających niebezpieczeństwach. Wyszukiwali dla niego najsmaczniejsze robaki, glisty i pędraki. Małe rosło jak na drożdżach. A ja uczestniczyłem w najpiękniejszym momencie z wychowania bażanciątka, ba nawet uchwyciłem ten moment – mowa o pierwszym locie maluszka 😉




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE IWIERZYCE BAŻANT PIERWSZY LOT
żeby go tylko nie rozpuścili
PolubieniePolubienie
Tego się obawiam 😀
PolubieniePolubienie
Tatusiek wygląda na dumnego ze swojej latorośli, a mamuśka jeszcze bardziej. Super Ci się trafiło. 🙂
PolubieniePolubienie
Hi hi, to prawda, zwłaszcza, że to jedynak 🙂
PolubieniePolubienie
Ale słodka rodzinka!
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie