Dziś kilka zdjęć z połowy kwietnia. Nie było wtedy na niebie ani jednej chmurki. Znalazłem się koło samotnego drzewa na jednym z najwyższych wzniesień w najbliższej okolicy. Stojąc pod nim przy dobrej widoczności widać Tatry znajdujące się od niego 140 kilometrów w linii prostej. Lubię to drzewko, bo widać je z różnych stron i z daleka. Często wykorzystuje go jako punkt odniesienia w terenie, o czym już chyba kiedyś pisałem.


A do urokliwego drzewka prowadzi nie mniej urokliwa, choć wyboista dróżka.


Urokliwa miejscówka, ładne zdjęcia 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 😉
PolubieniePolubienie
Dokąd idziesz Panie?… Na przeciw mnie? …To moja droga życia… Wygładzę ją…
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Urok drzewa jednak niknie w porównaniu z urokiem tej dróżki, wydeptanej chyba przez pijanego słonia. 😀
PolubieniePolubienie
Aha, aż dziwne, że nigdy wcześniej nie zwróciłem na nią uwagi…
PolubieniePolubienie