29 lipca nad moje rejony nadciągał potężna chmura burzowa z okazałym szelfem. Wyjechałem jej na spotkanie, ale niestety, a może stety ominęła mnie bokiem. Było już po zachodzie słońca, a ja fotografowałem ją ze znacznej odległości – około 20 – 25 kilometrów. Udało mi się za to złapać mały gratis do chmury szelfowej – jeden skromny piorunek.



FOT. WITOLD OCHAŁ CHMURA SZELFOWA WAŁ SZKWAŁOWY BURZA PIORUN WYŁADOWANIA