Coś mi się wydaje, że ktoś wykrakał, że i do mnie przyjdzie śnieg 😛
Przypomnijmy sobie tymczasem pogodne dni z poprzedniego tygodnia.


Coś mi się wydaje, że ktoś wykrakał, że i do mnie przyjdzie śnieg 😛
Przypomnijmy sobie tymczasem pogodne dni z poprzedniego tygodnia.


Te sympatyczne chrząszcze spotykam dość często, zwłaszcza wiosną. Najczęściej na brzozach, których w mojej okolicy jest dużo.


Pozorna siła spokoju…. ale on tylko czeka, aby wskoczyć Ci za kołnierz i popieścić swoimi szczękoszczękami 😉 To zalęszczyca (Oedemera sp.).

Kolejny przedstawiciel naliściaków. Ten ma nieco ciemniejsze ubarwienie i równie gustowny ni to wąs ni to bródkę. Spotkany jak to naliściak – na pokrzywie.

Skojarzyła mi się z takim jednym zwierzęciem rogatym, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć z jakim Może z kozicą jakowąś, alboco…

Ślizgun gościł już u mnie co najmniej dwukrotnie. Ale nigdy czerwcowy 😉 Podoba mi się jak one potrafią się wyluzować i rozłożyć sprawiając wrażenie większych niż są w rzeczywistości.

Pewnego czerwcowego wieczoru znalazłem ją w ogrodzie. Dobrze, że jak to ćma była śpiąca i apatyczna, łatwiej było ją sfotografować. Hm… dziwne, skoro ćmy śpią w nocy, to wieczorem powinna być już wyspana i rześka…

