Nie mogę wysiedzieć w domu. Fajnie, że odważyłem się jeździć rowerem, kiedy jest zimno, ale nie zawsze jest ta możliwość (w tym przypadku uniemożliwiła to gołoledź). Zatem mimo iż na zewnątrz było szaro i pochmurno, musiałem wyjść choćby na tę godzinkę, dwie do lasu. Brak światła nie zwiastował robienia zdjęć, ale aparat na wszelki wypadek dyndał sobie na szyi.
Jak zwykle zostałem zaskoczony. Rozglądałem się na boki, a kiedy głowa wróciła do naturalnej pozycji – przede mną stał koziołek! Stał i zdawał się nic sobie nie robić z mojej obecności. Pozwolił ogarnąć aparat i zrobić kilka zdjęć, po czym odszedł do lasu. Takie spotkania nastrajają mnie optymistycznie na dalszą wędrówkę i kolejne wizyty w lesie.

Zdjęcie wyszło super. 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie