Prace polowe

Praca w polu z pomocą konika? Dawniej normalny widok na wsi, obecnie to prawie folklor. Rzadkość. Ja jednak za każdym razem, gdy spotykam taką sytuację cieszę się jak dziecko. Sam nie wiem w sumie czemu, bo osobiście niemiło wspominam ciężką pracę na gospodarstwie jako dziecko i później młodzieniec…

Wiem, cieszę się, że będe mógł to uwiecznić, bo w dawnych czasach nie miałem takiej możliwości.

Poniższą scenkę zauważyłem z bardzo daleka. Pstryknąłem ją na ogniskowej 400 mm i jeszcze musiałem przyciąć. Działo się to około 600 metrów w linii prostej ode mnie, więc powialającej jakości tu nie ma.

Historia niepoznana

Nie wiem jak w innych krajach, bo nie byłem, ale w Polsce kapliczek jest sporo. Pomijam te przy domostwach i w ogródkach. Mówię o kapliczkach w szczerym polu, przy polnych i asfaltowych drogach. Koniecznie z rosnącymi przy nich wysokich drzewach (absolutnie nie tuje!). Wpisane są one w polski krajobraz i mimo, iż może to nie wszystkim odpowiada, ja je bardzo lubię.

Kiedy znajduję takie na odludziu, chętnie wracam tam z aparatem, aby złapać ten niepowtarzalny klimat. Rdzewiejący krzyż, popękany tynk, rozwalający się daszek. Czasem rozbita szyba, wyłamany płotek. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto przyniesie tam od czasu do czasu kwiaty albo zapali znicz. Pewnie każda z nich ma swoją historię, ktorej my nigdy nie poznamy.