Ileż można chorować. Wczoraj stwierdziłem, że trzy dni to i tak za dużo. Co prawda jeszcze zasmarkany i kaszlący, ale wyszedłem z domu. Albo choroba mnie wykończy, albo organizm zajęty swoimi ulubionymi zajęciami, czyli jazdą na rowerze i włóczęgą za zdjęciami uwolni na tyle endorfin, że te pokonają smarki. Stało się to drugie i dziś czuję się już jak nowo narodzony 🙂
Wracjąc jednak do wczorajszego wieczoru. Postanowiłem podjechać do moich paczłorków. Wycinanki pól pozszywane miedzami powoli nabierają soczystych zielonych odcieni. Muśnięte ostatnimi promieniami słońca mieniły się kontrastami. Dookoła cisza i spokój, ani żywego ducha. Chcę tak spędzać każdy jeden wieczór tej wiosny.





FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA ZGŁOBIEŃ POLA PACZŁORKI
Śliczne. Szczególnie pierwsze dwa. 🙂
PolubieniePolubienie