Nie chce się wstawać, ale później świat nie wygląda już tak pięknie. Słońce coraz szybciej podnosi się wysoko nad horyzont i jedynie przez pierwszą godzinę, maksymalnie półtorej po wschodzie słońca można napawać się tym pieknym miękkim przydymionym światłem. Mroźne poranki szybko zamieniają się w ciepłe przedpołudnia. Szron szybko znika z traw. Ptaki są coraz głośniejsze i gdy tylko robi się jasno urozmaicają spacery swoimi trelami. Oby ta pogodna aura trwała już na dobre.




Cudne światełko. Sarenki też. 🙂
Intrygują mnie te ukośne „przekopy” przez pola na drugim zdjęciu. Na ostatnim widać ich nawet więcej. Co to może być?
PolubieniePolubienie