Było deszczowo i zimno. Od rana do wieczora. Tydzień temu we wtorek pogoda nie nastrajała do wyjścia z domu, a co dopiero do fotografowania. Nauczony doświadczeniem i wspomagany mapami satelitarnymi postanowiłem jednak nie odpuszczać i wyjść z domu. Na miejscu czekałem długo, ale w końcu zza podnoszącej się powoli mgły, czy też pary poopadowej wyłoniło się słońce. Cudowny spektakl trwał kilka minut i niebo zrobiło się błękitne.



WITOLD OCHAŁ PODKARPACIE NOCKOWA AKACJE WIECZOREM MGŁA OPARY PARUJĄCE POLA SŁOŃCE ZŁOTA GODZINA ZACHÓD SŁOŃCA
