W weekend pogoda była pod psem. Co prawda nie padało, ale niebo było zasnute chmurami. Dlatego, kiedy późnym popołudniem zaczęło się przejaśniać, czym prędzej ubrałem trampki, wziąłem pod pachę aparat i ruszyłem na spacer. Nagrodą było podziwianie różowego nieba.
