Jak na nasze zapotrzebowanie na grzyby, wystarczy wyjść do ogrodu, a tam często znajdzie się jakowyś koźlarz, a w niedzielę znalazłem nawet borowika. Bo to chyba borowik jest? Rzadko je zrywam, często zostawiam, niech sobie rosną i się rozmnażają ;))
Co nie znaczy, że tylko jadalne grzyby rosną w ogrodzie. Głównie spotkać można niejadalne okazy. Nie wiem co zacz, ale porasta spory kawał trawnika. I to już drugi wysyp w tym miesiącu:

