Jak co roku o tej porze dookoła całe mnóstwo tych chrząszczy ciężko pracujących nad przedłużeniem gatunku. Pozycja zawsze ta sama, ale w różnych konfiguracjach i miejscach.


Jak co roku o tej porze dookoła całe mnóstwo tych chrząszczy ciężko pracujących nad przedłużeniem gatunku. Pozycja zawsze ta sama, ale w różnych konfiguracjach i miejscach.


Kiedy zobaczyłem tę muszkę na Chwastowisku Warszawskim, zaraz mi się przypomniało, że też ją kilka dni temu sfotografowałem. Dwa osobniki Gymnosoma sp. oddawały się miłosnym uniesieniom, kryjąc się za pajęczynami. Samiec czule obejmował swoja lubą za oczy, a onanie obejmowała go niczym, bo musiała dźwigać jego ciężar na plecach…

Coś mi się zaniebieściło na drzewku olchy. Komary cięły jak po… gięte, ale szybko i na oślep pstryknąłem jedną jedyną fotkę. I się trochę udało.
Dwa chrząszcze z rodziny stonkowatych (Chrysomelidae), jak podejrzewam Rynnica olchowa (Linaeidea aenea), w najlepsze oddawało się przyjemnościom pośród liści…

Udało mi się sfotografować (zdjęcie z drugiej połowy maja) kolejne miłosne uniesienie. Tym razem w roli głównej ziolarki baldaszkowa (Phytoecia nigripes).

Może trochę nieładnie tak podglądać i powinno być mi wstyd, ale co tam 😉
