Gdy jadę rowerem i spotykam różne żywe istoty na drodze zatrzymuję się i zanoszę je lub odpędzam na pobocze. Ratowałem już jeże, potrącone motyle, przepędzałem jaszczurki i raz zaskrońca, który w najlepsze wygrzewał się na rozgrzanym asfalcie…
Ostatnio nawinął mi się ślimak. Wyglądał tak uroczo w porannym świetle, że aż wyciągnąłem aparat z sakwy i zrobiłem mu fotkę, zanim wylądaował na sąsiadującej z drogą łące.

Ślicznot. 🙂 Też staram się ratować, głównie dotyczy to ślimaków. Ostatni raz wczoraj.
PolubieniePolubienie