Spacerując po okolicznych polach spotykam domy oddalone kilometry od innych zabudowań. Czasem prowadzą tam zwykłe polne drogi, gdzie samochodem da się dojechać tylko po zamarzniętej ziemi, albo jak jest suchutko. Nie dziwię się tym, którzy decydują się na takie miejsce do zamieszkania. Sam chętnie zamieszkałbym na takim odludziu, gdyby tylko nie trzeba było codziennie dotrzeć do pracy… Przez okno obserwować sarny i dziki, a z drzwi wejściowych jednym krokiem być w lesie.

To jest dobre na wakacje, ale jak masz rodzinę (żona, dzieci) to oni by się tam zanudzili – bo nie ma ludzkiego kontaktu, a z dzikami i sarnami nie da się rozmawiać.
PolubieniePolubienie
E tam, zależy co kto lubi. Jedni lubią gwar i szybkie życie w mieście, inni, jak np. ja chętnie zaszyli by się w głuszy z dala od cywilizacji 🙂
PolubieniePolubienie