Dokładnie rok temu i jeden dzień fotografowałem z dokładnie tego samego miejsca co dziś zachód słońca. Wtedy było zupełnie bezchmurnie, dziś było tylko kilka niewielkich chmurek. Przyznam się, że chciałem zrobić identyczny kadr z zachodzącym księżycem jakiś czas temu, niestety pogoda nie dopisała, i teraz muszę czekać kolejny rok…
Za to udało mi się sfotografować rzadko spotykane chmury związane z niestabilnością Kelvina-Helmholtza.
Fluctus to natomiast formacja falowa, formująca się zazwyczaj w górnej cześci chmury w postaci loków lub fal – fale Kelvina – Helmholtza. Występują głównie z Cirrusami, Altocumulusami, Stratocumulusami, Stratusami i czasami z Cumulusami. Chmury Kelvina-Helmoholtza formują się, gdy obecne są dwie różne masy powietrze o innej gęstości. Co więcej muszą się one poruszać tak, aby górna płynęła z inną szybkością niż dolna. Wtedy powstają charakterystyczne wiry. Jeżeli w okolicy tych zawirowań znajdzie się trochę skroplonej pary wodnej, powstanie tam „pofalowana” chmura, dla której odległość wirów („garbów”) zależna jest od różnicy prędkości i gęstości sąsiadujących ze sobą warstw powietrza. Powstawanie chmur Kelvina-Helmholtza jest dla pilotów ważnym wskaźnikiem niestabilności w atmosferze, będących sygnałem możliwości wystąpienia turbulencji. (cytat z Fani Pogody)




Chmury Kelvina-Helmholtza w powiększeniu na poniższych zdjęciach:


WITOLD OCHAŁ PODKARPACIE GÓRA ROPCZYCKA KOŚCIÓŁ KAPLICA CMENTARNA ZACHÓD SŁOŃCA NIEBO, SŁOŃCE WIOSNA CHMURY KELVINA-HELMHOLZA

Niestety nie znam się na tym, jak to się wszystko nazywa, ale dla mnie bomba. Bardzo romantyczne obrazy. Słońce, kościółek i mglista poświata na chmurach. 🙂
PolubieniePolubienie
Też nie wszystko wiem, zwłaszcza jeśli chodzi o nazewnictwo chmur to jestem dość zielony. Znam tylko kilka podstawowych 😉
PolubieniePolubienie