Wczorajszego astrofotograficznego wieczoru ciąg dalszy. 25 marca przed godziną 20-stą można było zaobserwować szybko przesuwającą się gwiazdę. Stop. To nie gwiazda, to Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Przelatywała bardzo nisko nad horyzontem (około 18°), była widoczna przez trzy minuty, a jej jasność wynosiła -2,2 mag (magnitudo, to jednostka blasku gwiazd, ale nie pytajcie mnie na czym polega, ani w którą stronę jest większa, na minus, czy na plus 🙂 ). Po raz pierwszy fotografowałem ISS, więc wyszło jak wyszło.
Pierwszy kadr to połączenie czterech 15-sekundowych ekspozycji. Przesuwała się z prawej na lewą stronę i wyraźnie widać, że się do mnie zbliżała, bo kreski po lewej są coraz dłuższe.

Na kolejnym zdjęciu zwiększyłem czas ekspozycji do 30 sekund.

A na ostatnim udało mi się złapać moment, kiedy ISS wlatywała w cień Ziemi i powoli traciła swoją jasność, aż zniknęła mi z oczu całkowicie.

No czego chcieć, jest super! 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉
PolubieniePolubienie