W tym sezonie spotkałem ją tylko raz bądź dwa razy. Chociaż to dosyć popularny chrząszcz, to ostatnio niezbyt często go spotykam. A jak już spotkam, to najczęściej ucieka zanim włączę aparat. Albo ja trafiam na takie osobniki, albo jest ona bardzo płochliwa. Tym razem się udało.

Zgrzytnica zielonkawowłosa (Agapanthia villosoviridescens)
