Na piątek mam kolejne fotki z moich niekończących się wędrówek po bliższej i dalszej okolicy.
Własnymi nogami i rowerem.
Urokliwa kapliczka przy polnej drodze w ostatnich promykach wieczoru.

Stara rozłożysta lipa i tam gdzieś pod nią Nepomucen.

Wierzby, pierwsza i do tej pory jedna z ulubionych miejscówek.

Nowo odkryty wąwóz w środku miasta (!) Niestety zaniedbany i zaśmiecony…

































