Wylądował obok

Wyobraźcie sobie to. Jest jakiś czas po świcie. Słońce dziś długo nie mogło pokonać chmur. To chowało się, to wychodziło. Jest cisza jak makiem zasiał. Słychać jedynie świergot ptaków i rechot żab. Gdzieś w okolicy jest bajorko.

Chłonę ten spokój całym sobą. Delikatnie naciskam na pedały roweru, aby nawet jednym dźwiękiem nie zburzyć tego nastroju. Podświadomie wstrzymuję oddech, kiedy tuż obok na pokrytej rosą łące ląduje bocian.

Nawet najostrożniejsze zwierzę podczas łowów nie jest tak cicho jak ja w tej chwili. Nie mogę go spłoszyć. Zatrzymuję rower, wyciągam aparat i robię jedną fotkę. Sprawdzam, czy wyszła ostro, chowam aparat i stoję jeszcze kilka minut, zanim bociek nie pójdzie w swoją stronę w poszukiwaniu czegoś na śniadanie.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

2 Comments