Dziś trochę inny temat i kolejna odsłona cerkiewii Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach. Tym razem po zmroku podczas niebieskiej godziny.
Jest pół godziny, może więcej po zachodzie słońca. Po niebie dynamicznie przesuwają się chmury. To taki czas, że jest już dosyć ciemno, ale używając długiego czasu naświetlania można wydobyć wszystkie szczegóły otoczenia, których gołym okiem już nie widać. Słyszę pohukiwanie jakowejś sowy (tak sądzę), co dodaje tylko dramturgii i żałuję, że tego dźwięku nie będzie słychać na moich zdjęciach.
Rejestrują się bardzo zimne barwy, oddające klimat pory. Z jednej strony ze zdjęć emanuje spokój, z drugiej rozmyte chmury dodają dynamiki obrazom.



