To co lubię najbardziej. Zasnute niebo i tylko mała dziurka nad horyzontem. Wtedy podcas oczekwiania jest ten dreszczyk emocji, czy słońce się niej pokaże, czy jednak układ chmur się zmieni i nici z fajnych ujęć.
Podobnie było i tym razem. Niebo zasnute gęstymi chmurami, tylko nad samym horyzontem odrobina nieba. Upatrzyłem sobie kilka kadrów. Jeden z malowniczą, świeżo wybudowaną drogą ciągnącą się pośród zielonych pól i wiatrakami na horyzoncie, a drugi z koparką pozostawioną w środku owych pól. Przewidywałem, że słońce wyjdzie mi właśnie tuż nad nią.
Ostatnie zdjęcie zrobiłem na szerokiej ogniskowej, aby pokazać ten niesamowity kontrast wściekle granatowego nieba i oświetlonego odrobiną słońca pola.




Słońce wychodzi przez dziurkę – i od razu wszystko wygląda zupełnie inaczej. 🙂
PolubieniePolubienie