Dwa dni bez słońca, niestety ten weekend był szary, zimny i ponury. Ani na chwilę nie wyjrzało słońce. Ja jednak postanowiłem sprawdzić co słychać w terenie. Przewędrowałem ponad dwadzieścia kilometrów i mimo braku spektakularnych zdjęć cieszę się, że aktywnie spędziłem czas. Na pocieszenie udało mi się jedynie złapać z daleka parę żurawi oraz pokaźne stadko czajek. A na koniec trafiła mi się zbłąkany gil.




Ale ptaszarnia. 🙂 Gil śliczności.
PolubieniePolubienie
Gil zawsze wywołuje u mnie pozytywne emocje. Szkoda, że nigdy nie byłam tak blisko niego, by zrobić dobre zdjęcie. Mój syn na Lisiej Górze widział, ale miał tylko telefon.
PolubieniePolubienie