Pierwszy w tym sezonie sfotografowany owad. Późno zaczynam, ale na dzień dobry okaz, którego nigdy wcześniej nie widziałem na oczy… no przynajmniej nie w takiej kolorystyce, bo sylwetka jakby dla mnie znajoma. Od razu się ze mną zaprzyjaźnił i zanim zrobiłem jedno zdjęcie wskoczył mi na dłoń 😉

