Tuż przez zachodem przechadzałem się po ogrodzie ze wzrokiem utkwionym w dół. Miałem nadzieję, że coś wypatrzę w podrośniętej już trawie i kwitnących stokrotkach. Przechodząc koło drzewka brzoskwiniowego podniosłem wzrok, a tam wokół niego latały chmary złotooków. Pisząc chmary mam na myśli co najmniej cztery osobniki 😉 Jeden wylądował akurat na jednym z kwiatów. Zdziwił mnie trochę ich kolor, bo były żółte zamiast zielone…

Złotook (Chrysoperla)
