Kto by pomyślał, że to właśnie październikową porą spotkam takie ciekawe okazy much… Nie dalej jak dwa tygodnie temu jedną nakryłem na rododendronie jak podlatywała co chwilę kilka centymetrów w górę i znów siadała na liściu, i tak w do znudzenia.
Druga zakamuflowała się na jakimś zeschniętym liściu, w największym możliwym cieniu. Na szczęście jedno zdjęcie udało się zrobić w miarę, bo okaz myślę ciekawy.

