Taki tam jesienne wspominki.

Taki tam jesienne wspominki.

Tą zasadę dobrego wychowania do perfekcji opanowała osa klecanka. Chusteczki co prawda nie zdążyła wyciągnąć, ale zawsze to zarazki zatrzymała 😉

Co tu się dużo rozpisywać. Na zewnątrz zimno, sypie, wieje, to i pająki zaszyły się w swoich zacisznych zakamarkach i jak ta pani kwietnikowa (Misumena vatia), w spokoju robią robótki na drutach…

No naprawdę, ma tego trochę 😉

Hm… sen to był, czy jawa? Do dziś nie wiem, no ale matryca niby nie kłamie… ;))

Jakowyś pajączek z rodziny jak mniemam krzyżakowatych wyłożył się jaki długi na swojej sieci i sprawiał wrażenie rozleniwionego wczasowicza. Czy muszki i inne latające się na to nabrały? Coś czuję, że nie-e 😉

Jeden z drugim ciągle się mnie pytają, kim ty jesteś? Ni to owad, ni pijawka… A ja też sama nie wiem, nie mam dostępu do internetu, a gdyby nawet, to nie tak łatwo znaleźć swoje korzenie 😦

… w postaci ważki. Będzie miał jedzenia… na tydzień gdzieś 😉

… skoro to co najważniejsze mam przeźroczyste. A sam odwłok, to mogą sobie oglądać, phi…
