Tego tu dziwoląga spotkałem po przegranym meczu, musiał chłopina nieźle popić z rozpaczy, bo wzrok miał błędny…

Oplodontha viridula z rodziny lwinkowatych (Stratiomyidae)
Tego tu dziwoląga spotkałem po przegranym meczu, musiał chłopina nieźle popić z rozpaczy, bo wzrok miał błędny…

Pamiętajcie, nigdy nie mówcie „Bo mi kaktus na d..ie wyrośnie”, bo…. to może zdarzyć się naprawdę. I co wtedy….

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani?
Czy ta pani tego pana chce?
Ona jest Jak prześliczny kwiat….

A on ma
W oczach szkiełka dwa…

Tak sobie nucili pod nosem Państwo Wojsiłkowie, niezwykle w sobie zakochana para 😉


– No zobaczcie, jedno małe, malutkie, tycie, tycie kłamstewko i taaaaaki mi nos urósł. Zatem przestrzegam! Głoście prawdę i tylko prawdę! – głosił pewien owad z dużym zadatkiem na kaznodzieję.

– Gdyby ktoś reflektował, to chętnie wynajmuję się na parasol, więc robaczki drogie, bezpowrotnie minęły czasy, kiedy deszcz padał wam na głowy, odwłoki i skrzydełka, teraz dzięki mnie możecie być ciągle suche – reklamowała swoje usługi pewna ćma.

Ponieważ doszły mnie słuchy, że w co niektórych regionach kraju pszczółek jakby w tym roku mniej, na dowód, że one nadal są, żyją, latają i miodek zbierają poniższe zdjęcie wyżej wymienionej na kwiatku gerbera 😉

Robotnica latem żyje około 38 dni (zimą ok. 6 miesięcy). Zbieraniem nektaru zajmuje się od około 21 dnia życia. Każda pszczoła zbieraczka obiera sobie tylko jeden rodzaj kwiatów i do gniazda znosi tylko jeden rodzaj pożytku.
Interesującym fenomenem życia społecznego pszczół miodnych jest specjalny taniec sygnalizacyjny, który pszczoła zbieraczka odbywa w gnieździe po odkryciu nowego źrodła pożytku. Jeśli znajduje się ono blisko, pszczoła tańczy zataczając kolo, jeśli dalej (10-40 m) tańczy po linii tworzącej półksiężyc. Jeszcze dalsze źródło pożytku sygnalizowane jest ósemkami. Krzywe i kąty, które „rysuje” w tańcu zbieraczka, są dodatkowymi informacjami o położeniu źródła pożytku w stosunku do słońca. Rodzaj podrygów informuje o skali trudności przedsięwzięcia.

– Ach, te francuskie restauracje… Można tu dostać takie przysmaki. Dziś ślimaki prażone w skorupkach. Dosłownie rozpływają się w ustach… – opowiadał pewien Błyskleń (Dolichopodidae).

-Aaa, byłam na festynie, na roślince obok i mój luby zafundował mi watę cukrową. Eno, eno szarpnął się, nie ma co! – chwaliła się pewna muchówka z rodziny kreślowatych (Limoniidae).


– Mama?!?! Zgubiłem się na tych wszystkich liściach i nie mogę znaleźć swojej mamy, to ty?
– No oczywiście synku, gdzie ty się włóczysz?!?
– Szukałem ciebie mamusiu….
– Natychmiast do domu!!!
I poszły.

Jeden z drugim ciągle się mnie pytają, kim ty jesteś? Ni to owad, ni pijawka… A ja też sama nie wiem, nie mam dostępu do internetu, a gdyby nawet, to nie tak łatwo znaleźć swoje korzenie 😦
