O stan mojego domku mogę być spokojny, ciągle czuwa nad nim pan chrząszcz z nadzoru budowlanego. Krąży po ścianach i kontroluje, czy aby nie pojawiają się jakoweś pęknięcia.

O stan mojego domku mogę być spokojny, ciągle czuwa nad nim pan chrząszcz z nadzoru budowlanego. Krąży po ścianach i kontroluje, czy aby nie pojawiają się jakoweś pęknięcia.

Na liściach pozostałych po irysach mieszka Pędruś (Apion sp.). Od kilku dni codziennie go spotykam, mimo że jest malutki bardzo. Spaceruje tam i z powrotem i rzadko się zatrzymuje. Pewnie, znając życie, upodobania się do owadów z poprzednich wpisów i trenuje chód przed jakowymś memoriałem…

-Jestem trochę nieśmiały, ale dwa zdjęcia pozwolę sobie zrobić, jedno poproszę z dalsza trochę, a drugie może być bliżej. Dziękuję, do widzenia – i odleciał.

Gdybym tego chrząszczyka nie przyłapał tuż po obfitym posiłku, z pewnością nawet bym go nie dostrzegł (ok. 3 – 4 mm). Był tak nafuturzony, że nawet nie miał siły się ruszać. Podkulił swoje łapki i siedział na okazałym brzuszku 😉


– No jak to tak, ja tu sobie przysypiam, a ty mi lampą w oczy??? …no dobra, już dobra, ale przynajmniej pokaż tę fotkę ludziom, niech podziwiają moją pomarańczową urodę.

– Nie dość, że niewyraźne to odbicie, to dodatkowo jakiś taki nie podobny jakby do siebie jestem – mruczał pod nosem pewien chrząszcz, przekonany, że przygląda się swojemu odbiciu.

Jestem urodzonym modelem, nie dalej jak rok temu moi rodzice debiutowali na tym fotoblogu, a teraz przyszła kolej na mnie.

To mają w głowach chrząszcze Hurmaki olszowe (Agelastica alni). Mieszkają całymi stadami głównie na olszach i całymi dniami kopulują i jedzą. A biedne, co słabsze drzewka potem umierają

Pewnie na pewno ta nazwa nie pochodzi od rycia, ale co tam. Mowa o ryjkowcu mikroskopijnych rozmiarów, których ostatnimi czasy spotykam nader często.

Polydrusus picus, obryzg, spacerował sobie to tu to tam, nie opuszczając swojego włochatego listka.
