Jest już sporo po zachodzie słońca. Na niebie resztki kolorów. Na ziemi rozlewiska po roztopach i opadach. Te były już jakiś czas temu, ale tyle wody nie da rady wsiąknąć w ziemię. Mocny wiatr nie ułatwia zadania. Statyw nie może ustać, a co dopiero nie drgnąć, aby zrobić zdjęcie.
Próbuję raz, drugi trzeci, w końcu trafiłem na kilka sekund słabszego wiatru. Zimne kolory niebieskiej godziny dają fotce nieco klimatu i może nawet grozy.















