Członki połamane

Pustkę po wyprawach rowerowych wypełniłem włóczeniem się na zachody słońca i fotografowaniem owadów. Dziś mija dwudziesty piąty dzień mojej abstynencji od dwóch kółek i o dziwo aż tak bardzo mi go nie brakuje. Sięgam jednak myślami naprzód i myślę, kiedy znów uda się wsiąść na rower.

Tymczasem dziś pokażę fotki z ubiegłej niedzieli. Cudownych dwudziestu, może trzydziestu minut, kiedy biegałem w poszukiwaniu kadrów. Chciałym zdążyć przed uciekającymi chmurami. Tak wspaniałego światła mi brakowało. Ono działa na mnie chyba jak lekarstwo na połamane członki 🙂

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

4 Comments