Z czwartku mi jeszcze kilka fotografii. Moje ulubione z tego dnia, kiedy przez chwilę ładnie zaświeciło słonce i pstryknąłem w stronę pobliskiego wzniesienia z kościołem.

Smugi światła, kiedy na chwilę pojawiła się w chmurze dziura. Dwa strzały w stronę odległej o około pięćdziesiąt kilometrów elektrowni i mieszający się z chmurami dym.



Mimo chmur, widoczność była znakomita, na zdjęciu na horyzoncie zabudowania odległego o kilkadziesiąt kilometrów Mielca.

