W weekend pogoda znów nie rozpieszczała. Na dodatek dała popalić meteoropatom, czyli i mnie (wmawiam sobie, że to przez pogodę, żeby nie myśleć o sobie, że jestem hipochondrykiem 🙂 ). Skusiłem się jednak na niedługi spacerek po lesie. Było tam niezwykle tłoczno, bo chyba jakowyś wysyp grzybów by. Nieraz jak na szlaku górskim musiałem czekać, aż mi ludzie wyjdą z kadru 🙂





FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU CZARNA SĘDZISZOWSKA LAS O PORANKU
