Słoneczna pogoda i wolny dzień zachęciły mnie…. kłamię, czekałem na to jak na zbawienie, do spaceru po lesie. Jak zwykle wybrałem się trochę za późno, bo słońce było już dość wysoko. Okazało się, że w lesie było zimno jak cholera, ale szybki marsz szybko mnie rozgrzał. I stres, że pobłądzę…




Przy polanach oczywiście roiło się od ambon 😦





