– Ach, te francuskie restauracje… Można tu dostać takie przysmaki. Dziś ślimaki prażone w skorupkach. Dosłownie rozpływają się w ustach… – opowiadał pewien Błyskleń (Dolichopodidae).

– Ach, te francuskie restauracje… Można tu dostać takie przysmaki. Dziś ślimaki prażone w skorupkach. Dosłownie rozpływają się w ustach… – opowiadał pewien Błyskleń (Dolichopodidae).

– No jak to tak, ja tu sobie przysypiam, a ty mi lampą w oczy??? …no dobra, już dobra, ale przynajmniej pokaż tę fotkę ludziom, niech podziwiają moją pomarańczową urodę.

– Hej, to ja, chodząca wata cukrowa.


– Oglądałem kiedyś tam taką reklamę o kameleonie i mu trochę pozazdrościłem. Teraz ja jestem prawie niewidoczny na tle zielonych liści. Wygrywam każdą zabawę w chowanego!

Tą paskudę spotkałem trzy tygodnie temu w lesie. Jak gdyby nigdy nic siedział sobie na końcu trawki i być może czekał na potencjalna ofiarę…

W Polsce występuje 20 gatunków kleszczy, jednak większość z nich zamieszkuje nory bądź gniazda zwierząt i nie stanowi realnego zagrożenia dla ludzi.
Największe znaczenie dla człowieka i domowych zwierząt mają dwa gatunki kleszczy:
kleszcz pospolity (Ixodes ricinus),
kleszcz łąkowy (Dermacentor reticulatus).
Optymalne warunki do życia kleszczy to obrzeża lasów mieszanych wraz z przylegającymi do nich użytkami zielonymi, polanach, nadrzecznych łąkach i bagnach, plantacjach lasów zawierających chrust i krzewy. Ponadto lasy złożone z dębów i grabów, jak również lasy bukowe i jodłowe z bogatym podszyciem składającym się z chwastów, paproci, bzu czarnego, leszczyny oraz krzewów jeżyny.
Aktywność kleszczy rozpoczyna się w marcu lub kwietniu, kiedy gleba osiąga temperaturę 5-7°C i kończy się, gdy średnia temperatura powietrza obniży się do powyższych, co ma miejsce w październiku lub listopadzie.
Informacje pochodzą ze strony kleszczeinfo.pl

– Jeden liść to dla mnie za mało. Ja potrzebuję się roooozciąąągnąąąć wygodnie.

-Aaa, byłam na festynie, na roślince obok i mój luby zafundował mi watę cukrową. Eno, eno szarpnął się, nie ma co! – chwaliła się pewna muchówka z rodziny kreślowatych (Limoniidae).


– Nie dość, że niewyraźne to odbicie, to dodatkowo jakiś taki nie podobny jakby do siebie jestem – mruczał pod nosem pewien chrząszcz, przekonany, że przygląda się swojemu odbiciu.

Jestem urodzonym modelem, nie dalej jak rok temu moi rodzice debiutowali na tym fotoblogu, a teraz przyszła kolej na mnie.

Te trzy osobniki przyszły na zebranie przedwyborcze, a że zimno było, postanowiły się do siebie mocno przytulić. Ponieważ rzecz dotyczyła Ruchu Palikota, nikt nie miał im za złe, że płeć u nich ta sama…
