To była końcówka lata. Trafiłem do miejsca, gdzie tych dużych much przesiadywało na łące kilkadziesiąt. Tak się tylko wydawało, że one „przesiadywały” – nieustannie się kręciły i przemieszczały. Zrobienie zdjęcia którejś z nich graniczyło z cudem…


To była końcówka lata. Trafiłem do miejsca, gdzie tych dużych much przesiadywało na łące kilkadziesiąt. Tak się tylko wydawało, że one „przesiadywały” – nieustannie się kręciły i przemieszczały. Zrobienie zdjęcia którejś z nich graniczyło z cudem…

