Spektakl natury

Wracałem ze spaceru i musiałem się spieszyć ze względu na te właśnie chmury. Nie wyglądały jak zwykłe obłoczki, a widoczne smugi opadowe przypominały, że w każdej chwili może spaść deszcz.

Aparat czekał na szczęście w samochodzie, więc podjechałem szybko w najbliższe przyjazne fotografowaniu miejsce, aby uwiecznić ten podniebny spektakl natury.

Burza coraz bliżej

Zawsze uważnie śledzę radary pogodowe, zanim wyjadę na rower i według mnie nie powinno było padać. Po jakimś czasie zaczęły jednak zbierać się ciemne chmury. Zawróciłem w stronę domu, ale ich widok tak mnie fascynował, że co raz zatrzymywałem się, by robić zdjęcia.

A burza była coraz bliżej. Pewnie to nierozsądne, ale coś mnie tam trzymało i kazało podziwiać i fotografować. Udało się i zrobić fotki i przemoczyć ciuchy. Ale tylko trochę 😉

Strach przed deszczem

Co tam strach przed deszczem i burzą. Gdy jedzie się rowerem w takich okolicznościach przyrody, myśli się tylko o jednym. Gdzie się zatrzymać, aby zrobić zdjęcie. No przynajmniej ja tak mam i odpukać, tylko kilka razy zdarzyło mi się zmoknąć do suchej nitki. Jednak latem nie ma z tym problemu, bo jest ciepło i człowiek razem z ubraniem zaraz wyschnie.

Mammatus przed zmrokiem

Tak cudownego wieczoru nie było dawno. Najpierw popołudniowa burza, deszcz, a po niej już od siedemnastej cudowne światło. Gdy tylko spadły ostatnie krople deszczu, wsiadłem z aparatem na rower.

Jednak najlepsze rzeczy miały się dziać tuż przed zmrokiem. To wtedy od południowego wschodu nadchodziła powoli kolejna burza, podczas gdy z drugiej strony wciąż świeciło słońce! Na niebie pojawiły się widowiskowe, pięknie podświetlone chmury Mammatus!

Pasiaste chmury | altocumulus stratiformis undulatus

Zauważyłem je już jadąc z pracy do domu. Było po zachodzie słońca. Kiedy dotarłem pasiaste chmury stały się jeszcze bardziej wyraźne. Chwyciłem aparat i ustawiłem długi czas naświetlania (stąd efekt rozmycia). Wykonałem dwie szerokie panoramy składające się z kilku zdjęć.

Te chmury to altocumulus stratiformis undulatus. Niesamowity efekt twrzą na niebie.

Przedłużenie spaceru

Tym razem późne popołudnie, a może już wieczór. Tym razem nie rowerem, a na własnych nogach postanowiłem sprawdzić co słychać w mojej najbliższej okolicy. Uwielbiam ten wrześniowy klimat. KIedy niby jest jeszcze ciepło, ale jeszcze przed zachodem słońca powietrze robi się rześkie.

Coraz szybciej ubywa dnia. Wieczory robią się coraz dłuższe. Po powrocie z zachodów słońca nie trzeba od razu iść spać, a można jeszcze wrzucić zdjęcia do komputera i bez pośpiechu je poogolądać. Takie przedłużenie spaceru.

Burzysko | 26.08.2023

Kiedy wstaje się po czwartej rano, to wcześniej czy później w ciągu dnia dopada człowieka drzemka. Tak też było dziś ze mną, padłem jak mucha w rosole. Po godzinie zerwałem się z myślą w głowie, że coś mam do zrobienia. Burza w mózgu i… no tak, po południu miały być burze, ale takie pwięc trzeba zerknąć na radar.

Zerknąłem, a tam faktyko nadciągała konkretna burza. W chwilę siedziałem w aucie i gnałem na najbliższą górkę. Wbiłem w ostatniej chwili. Wał szkwałowy zbliżał się w zastraszającym tempie. Wiało, że aparat wydzierało z rąk i spadały już pierwsze krople deszczu, a ja musiałem zrobić osiem fot na poniższą panoramę.

Minutę później zrobiłem jeszcze drugą, ale szelf był już dokłądnie nade mną. Pozostało wskoczyć do auta i uciekać w te pędy do domu.